Przejdź do głównej zawartości

Buble - kosmetyczne hity Internetu, które się nie sprawdziły


Cześć! Żeby nie było zbyt cukierkowo, mam dziś dla Was szybki post z kosmetycznymi koszmarkami. Testując mnóstwo produktów  trzeba liczyć się z tym, że prędzej czy później trafimy na bubla. Zawsze trzeba pamiętać, że pojedynczy produkt nie jest magiczną różdżką, nie jest w stanie spodobać się każdemu, spełnić miliona wymagań i sprawdzić się na każdym typie urody. Przykładem takich rozczarowań są 3 kosmetyki i 1 pędzel, które zbierają mnóstwo dobrych opinii i są hitami w Internecie. Zaczynajmy!

 


1. Korektor Bourjois, Healthy Mix - nie lubię go za niemiłosierne wysuszanie okolicy pod oczami i powiek. Podkreśla nieistniejące suche skórki, drobne zmarszczki, każdą nierówność i niedoskonałość cery, sprawia że skóra pod oczami wygląda staro i brzydko, nie grzeszy trwałością. Na niedoskonałości również się nie sprawdza, z powodu niewystarczającego krycia. Metody nakładania nic nie zmieniają, przypudrowany wygląda jeszcze gorzej. O wiele bardziej podobają mi się tanie korektory z Catrice. Plusem jest ładny kolor korektora, jasny beżowo-żółty, bez pomarańczowych tonów (odcień 51).

2. Krem do rąk Yope, Herbata i Mięta - nie spełniał swojej podstawowej funkcji, bardzo kiepsko nawilżał skórę. Do regenerowania wysuszonych mrozem dłoni i skórek przy paznokciach kompletnie się nie nadaje. Używałam go wielokrotnie w ciągu dnia i dokładanie produktu nie pomagało. Ma piękny zapach i opakowanie, ale dla mnie to bardziej fajny gadżet niż kosmetyk pielęgnacyjny. Za słabe działanie płacimy wysoką cenę - prawie 30 zł.

 

3. Podkład Maybelline, Fit me! Matte&Poreless - ten podkład ma tyle wad, że nie wiem od czego zacząć... Ciemnieje po nałożeniu, bardzo podkreśla pory, skórki, włazi w załamania skóry, ma kiepskie krycie a jednocześnie wygląda na twarzy bardzo sucho i ciężko. Podkład na twarzy wygląda jak tynk. To jeszcze nie koniec - najgorszą wadą jest pogarszanie stanu cery i jej zapychanie. Kupiłam go latem kiedy byłam opalona, jesienią próbowałam dodawać go do jasnych podkładów aby uzyskać idealny kolor, ale nawet do tego się nie nadawał.  

4. Pędzel do rozcierania cieni, H74 - nie do końca jest bublem, bo dobrze spełnia swoje zadanie, świetnie blendując cienie. Problemem jest jego jakość. Pędzel bardzo się zniekształca po myciu, a pojedyncze włoski zaczynają bardzo odstawać, mimo delikatnego traktowania. Mam jeszcze inne pędzle tej samej marki, które spisują się rewelacyjnie po dłuższym okresie używania. Włoski są dość szorstkie, mogą drapać powiekę.  

 
Tak wygląda pędzel w przybliżeniu. 


Często natykacie się na buble kosmetyczne? 

Komentarze

  1. Co do kremu Yope mam dokładnie takie samo zdanie, nie jest wart swojej ceny. Kiedyś w Kontigo użyłam testera (Imbir) i urzekł mnie zapach i działanie, poźniej kupiłam jedyny w Rossmannie zapach herbata mięta, czyli tak jak Twój, ale nie wiem dlaczego w ogóle nie pachnie. I nawilża kiepsko, za to lepiej się sprawdza do stóp ;) Jak długo masz pędzel z Hakuro? Tez słyszałam o twardnieniu włosków, ale może to wina pielęgnacji? Kupiłam jego odpowiednik z Zoevy i obchodzę się z nim jak z jajkiem - myję delikatnym szamponem, nakładam odżywkę d/s i suszę w chusteczce, żeby się nie odkszałcał :) A korektor z burżujka miałam kupować na następnej promocji w Rossmannie, ale dziękuję - zaoszczędzę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do korektora z bourjois - bardzo dużo osób go lubi, moja siostra używa tylko tego :) Nie wiem dlaczego mi sie nie sprawdził, jak tylko jest okazja to warto testować przed zakupem :) Pędzel mam 2 albo 3 lata. Co ciekawe, mam inne pędzle z Hakuro, dużo starsze i sprawdzają się bez zarzutu.

      Usuń

Prześlij komentarz