Przejdź do głównej zawartości

Nowości, promocja w rossmannie -49%, garstka minirecenzji.

 

Od wtorku 10-go października trwa promocja (a raczej szał, chciałoby się powiedzieć) -49% w rossmannie. Drogeria organizuje promocje dwa razy w roku i jest to idealna okazja do wypróbowania kuszących nas nowości lub uzupełnienia zapasów naszych najulubieńszych produktów. Wybrałam opcję numer 2, bo im dłużej trwa akcja tym jest dla mnie mniej ekscytująca. 

 

Zacznijmy od pomadek. Uwielbiam malować usta! Szminki i błyszczyki należą do moich ulubionych kosmetyków i mam ich w toaletce zdecydowanie najwięcej. Podczas zakupów w rossmannie skusiłam się na matową pomadkę w płynie Bourjois z serii Rouge Edition Velvet w kolorze 10, Don't pink of it! Kosmetyk ma konsystencję pianki zastygającej na ustach co sprawia, że jest bardzo trwały i długo się utrzymuje. Pachnie farbą (uwielbiam) i ma idealny dzienny kolor - beżowo-różowy nude, który będzie pasował większości karnacji. W przypadku tych pomadek kolory wyglądają kompletnie różnie w zależności od naturalnego odcienia naszych ust i typu urody, radzę więc sprawdzić je dokładnie przed zakupem.  

 

Kolejną pomadką, kompletnie inną w wykończeniu jest Rimmel, Moisture Renew nr 700, Better&Brighter. Jest to mocno nawilżająca, nadająca połysk, pół-transparentna pomadka. Ma piękny, klasyczny, neutralny, beżowy kolor, nie idzie za mocno ani w stronę brązu, ani różu. Jest też dość jasna, nie przypadnie do gustu fankom nude typu modnego ostatnio matowego ciemnego brązu :)  

Na górze Bourjois Rouge Edition Velvet, na dole Rimmel Moisture Renew. Ciężko było uchwycić faktyczny kolor na zdjęciach. 

 

Błyszczyk Bourjois, 3D Effect. Nie pamiętam, które to już opakowanie tego produktu. Mam kolor 03, zgaszony, dość ciemny róz z drobinkami. Nie klei się, jest pół-transparentny, dobrze się trzyma (jak na błyszczyk oczywiście) i daje efekt dobrze nawilżonych, powiększonych ust. Ma też wygodny aplikator - mały pędzelek zamiast gąbeczki. Serdecznie polecam! 

 

Kolejny ulubieniec, którego kupuję od lat. Maybelline, Brow Drama - utrwalający żel do brwi. Jeden z niewielu produktów, który potrafi ujarzmić moje naturalnie gęste i niesforne brwi :) Świetnie rozczesuje i utrwala włoski na cały dzień. Ma małą szczoteczkę w kształcie kulki, która sprawia że możemy precyzyjnie i wygodnie się pomalować. Mam wersję w kolorze Dark Brown, ciemny brąz, dostępna jest też wersja bezbarwna.  

 

Dobrze znany hit blogosfery - tusz do rzęs L'oreal Volume Million Lashes, So Couture So Black. Tusz zdecydowanie dla fanek silikonowych szczoteczek. Dobrze wydłuża, pogrubia i rozczesuje rzęsy. Nie osypuje się i jest bardzo trwały. Możemy nim uzyskać efekt zarówno naturalnie podkreślonych rzęs, jak i dramatyczny look. Ma jedną wadę - koszmarnie się zmywa i nie każdy płyn do demakijażu daje sobie z nim radę, ale o tym za chwilę. 


Płyn dwufazowy do demakijażu oczu z Nivea dorzuciłam do koszyka dość spontanicznie i okazał się bardzo dobrym kosmetykiem. Wciąż szukam produktów, które możliwie najszybciej i najefektowniej będą zmywać trwałe tusze (również wodoodporne) i cienie bez mocnego pocierania oczu. Ten płyn bardzo dobrze sobie radzi z wymienionym wyżej tuszem L'oreal, a nie każdy dawał radę. Przy używaniu niektórych płynów budziłam się rano z resztkami tuszu pod oczami... Wadą tego preparatu jest mała pojemność - 125 ml. Jeżeli znacie jakieś skuteczne i wydajne płyny do demakijażu to chętnie poznam Wasze typy, wciąż szukam ulubionego.  


A Wy? Skusiłyście się podczas promocji? 

Komentarze

  1. Nigdy nie miałam tego tuszu, jestem wierna Maybelline, ale moim hitem jest Pupa Vamp Volume :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz